Stacja XIV. POGRZEBANIE. Droga Krzyżowa blisko człowieka: Złożeni do grobu.

 

1) Sięgnijmy do Pisma Świętego:

„Zabrali więc Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc ze względu na żydowski dzień przygotowania złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.” / „Józef z Arymatei przed wejście zatoczył kamień. A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono.”

2) Objawienia Anny Katarzyny Emmerich.

Anna Katarzyna Emmerich: Niemiecka augustianka żyjąca w latach 1774-1824, naznaczona stygmatami męki Pańskiej od 1812 roku do śmierci. Jej objawienia spisał  Klemens Brentano w dziele: Pasja czyli bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa. Poniżej: fragment wydania książki pt. „Pasja według objawień błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich”, Kraków 2014, s. 346-348:

Mężczyźni złożyli święte ciało Jezusa na skórzane nosze, przykryli je ciemną zasłoną i przytwierdzili po obu stronach drążki do trzymania; przypominało mi to żywo Arkę Przymierza. Czterech mężów dźwigało nosze: z przodu Nikodem i Józef, z tyłu Abednar i Jan. Za nimi postępowały Najświętsza Panna, Jej starsza siostra Maria Helego, Magdalena i Maria Kleofy, dalej znów gromadki niewiast, Weronika, Joanna Chusa, Maria Marka, Salome z Zebedeuszów, Maria Salome, Salome z Jerozolimy, Zuzanna i bratanica Józefa, Anna wychowana w Jerozolimie. Pochód zamykali Kassius i żołnierze. Inne niewiasty, jak Maroni z Nain, Samarytanka Dina, Mara i Sufanitka, były obecne w Betanii u Marty i Łazarza.

Przodem szło kilku żołnierzy ze skręconymi pochodniami, potrzeba bowiem było oświetlić wnętrze ciemnego grobowca. Tak posuwał się  orszak około siedem minut przez dolinę ku ogrodom Jozafata, śpiewając psalmy cichym, rzewnym głosem. Widziałam, jak drugiej strony ze wzgórza przypatrywał się chwilę pochodowi Jakub Starszy, brat Jana, po czym zbiegł  donieść o tym, co widział, ukrytym w grocie uczniom.

Ogród Józefa nie ma w obwodzie kształtu symetrycznego. Z tej strony, gdzie znajduje się grobowiec, otoczony jest żywopłotem, prócz tego u wejścia znajduje się wewnątrz zagrodzenie z żerdzi, przymocowanych poziomo żelaznymi hakami do słupów. Przed wejściem do ogrodu, jak również przed wejściem do grobowca stoi kilka drzew palmowych. Poza tym ogród jest zarosły przeważnie krzewami, kwiatami i cennymi ziołami.

U wejścia do ogrodu orszak się zatrzymał; mężczyźni otworzyli przejście, wyjąwszy kilka żerdek, które posłużyły im potem jako dźwignie do wtoczenia do groty ogromnego kamienia, mającego przywalić drzwi do grobu. Stanąwszy przed  grobowcem, odsłonili nosze i wysunęli najświętsze ciało na wąskiej desce przykrytej w poprzek rozścieloną chustą. Nikodem i Józef trzymali z obu końców deskę. Abenadar i Jan chustę. Grota, nowa jeszcze wyczyszczona i wykadzona przez sługi Nikodem, przedstawiała się wcale pokaźnie. U sklepienia biegł górą piękny gzyms. Samo łoże grobowe szersze było w głowach niż w nogach. Wykuty w nim był otwór w kształcie ciała owiniętego w całuny z małym podwyższeniem na głowę i nogi.

Święte niewiasty usiadły na ławce stojącej naprzeciw wejścia do groty. Mężczyźni niosący ciało Jezusa weszli z nim do groty; postawili je na ziemi, wypełnili część grobu wonnościami, rozpostarli na to chustę, tak wielką, że zwieszała się jeszcze ku ziemi, i dopiero wtenczas złożyli tam najświętsze ciało. Uścisnąwszy je po raz ostatni i skropiwszy łzami miłości i smutku, wyszli z groty. Zaraz też weszła tam Najświętsza Panna, usiadła w głowach grobu i z płaczem pochyliła się nad zwłokami swego Dziecka jedynego, by uścisnąć je po raz ostatni. Po niej weszła do grobu Magdalena; ta już przedtem narwała kwiatów i posypała teraz nimi najświętsze ciało. Załamała ręce, bolejąc nad rozstaniem się z Jezusem: jęcząc i płacząc, objęła Jego nogi, wróciła jednak wnet do niewiast, bo mężczyźni nalegali o pośpiech. Ci zaraz weszli znów do groty, zarzucili na ciało zwieszającą się chustę, na to zarzucili brunatną, żałobną, wreszcie zamknęli owe ciemne drzwi metalowe, zdaje się ze spiżu lub miedzi, opatrzone podłużną i poprzeczną sztabą w kształcie krzyża.

Wielki kamień, przeznaczony do zamknięcia grobu, leżał jeszcze przed grotą. Miał mniej więcej kształt kufra lub nagrobka, a był tak wielki, że człowiek dorosły mógł na nim wygodnie leżeć wyciągnięty; był bardzo ciężki.

Za pomocą żerdek wziętych z ogrodzenia wtoczyli go mężczyźni do groty przez zamknięte drzwi grobu. Wejście do groty zamknięto lekkimi drzwiami z plecionki.

Podczas tego smutnego obrzędu grota była oświetlona pochodniami, bo inaczej byłoby zbyt ciemno. Przez cały czas widziałam, jak w pobliżu ogrodu i Golgoty krążyli wkoło nieśmiało jacyś mężowie, na których twarzach smutek się malował; musieli to być uczniowie, którzy wskutek opowiadań Abenadara odważyli się wyjść z ukrycia, po czym, przestraszeni, znów się cofali.


3) Medytacja Iwa Rowedera zachowana w rękopisie (fragment większej całości, którą właśnie wydaliśmy drukiem):

Iwo Roweder ujawnia w tytule Lucubratio XXXIII cel i kontekst swojej medytacji. Medytuje nad tym, czym jest „dobra śmierć”, czerpiąc inspirację ze słów św. Pawła z Listu do Filipian: „Pragnę odejść, a być z Chrystusem”. Utożsamia się ze św. Pawłem, który pisał następująco o swojej śmierci: „Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść,a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla was konieczne” (Flp 1,23-24). W swoją medytację wpisuje motyw „opto mori” („chciałbym umrzeć”): temat obiegowy literatury jego czasów. Iwo Roweder podaje 31 powodów, dla których nie obawia się śmierci. Można strawestować jego medytację nad „dobrą  śmiercią” w następujący sposób:


Dziękuję Bogu za dar życia, ale śmierć jest mi niestraszna:

1) bo wiem, że jako człowiek śmiertelny z prochu powstałem i podlegając całkowitemu rozkładowi, znów w proch się obrócę.

2) bo uznaję, że trzeba poddać się wyrokowi Bożemu i woli Bożej.

3) bo w śmierci oddaję Stwórcy życie, które On sam mi dał.

4) bo chcę ponieść karę za grzech pierworodny, będący sprawiedliwym wyrokiem Stwórcy. 

5) bo w śmierci Bóg zmaże grzech pierworodny zaciągnięty przez potomków Ewy.

6) bo w chwili śmierci zupełnie ustąpią przyczyny grzechów i przestanę obrażać Boga, który jest tak słodki, tak dobry.

7) bo niewinny Jezus umarł za mnie i On sam odkupił mnie swoją własną krwią.

8) bo pójdę za Błogosławioną Dziewicą, która była wolna od grzechu i nie była przyczyną śmierci.

9) bo będę jak Maryja, która własną śmiercią uwielbiła Zbawczą śmierć umiłowanego Syna.

10) bo w chwili śmierci będę mówił: „Pomóż mi, Maryjo Dziewico, abym wydając ostatnie tchnienie ujrzał Ciebie jako Panią”.

11) bo przyjdzie do mnie Maryja, która jedyna może okazać mi łaskawego Jezusa.

12) nie boję się śmierci, choćby przyszła rychło, bo w ten sposób osiągnę wieczną nagrodę, jaką Jezus wysłużył z miłości do mnie.

13) bo będę dla Jezusa powodem większej chwały, kiedy mnie, skruszonemu, udzieli przebaczenia grzechów.

14) bo po śmierci nie będę dopuszczał się najmniejszego zgorszenia, a za życia, dalej grzesząc, nie podobałbym się Panu

15) bo stając się współobywatelem nieba, ujrzę Wieczną Trójcę, w którą wierzę.

16) bo po śmierci będę oglądał Słowo, które stało się Ciałem, wielbiąc bez końca tę wielką tajemnicę.

17) bo poznam, jak wielka jest chwała niebieskiej ojczyzny i jaka jest cześć i jak wielka władza Bożej Rodzicielki.

18) bo poznam Boskie nagrody nieba, jakich bez liku udziela Jezus.

19) bo pragnę dołączyć do grona świętych łaskawego Pana, których proszę pokornie: niech mnie do siebie przyłączą.

20) bo będę umocniony Świętym Ciałem Jezusa oraz pozostałymi obrzędami sprawowanymi za umierających.

Iwo Roweder dodaje z myślą o swoim kościele w Łęgowie: 

21) bo będę pochowany pod szczęśliwymi dachami Bożej świątyni, blisko Boskiego oblicza (NB. Iwo Roweder zaplanował na miejsce swego pochówku kryptę w przedsionku kościoła w Łęgowie).

22) bo będę uczestnikiem łaski mszy świętych, jakie tam będą odprawiane przed świętymi ołtarzami (NB. Iwo Roweder ufundował osiem Mszy św. rocznie za swoją duszę, które miały być odprawiane w kościele w Łęgowie).

23) bo ostatecznie uzyskam łaskę odpustów zupełnych udzielanych z Bożej dobroci.

24) bo w chwili śmierci chcę westchnąć w sercu: "Przyjmijcie mnie: Jezu, Dziewico Maryjo, Józefie".

25) bo w chwili śmierci wyznam wiarę w prawdziwość wszystkich dogmatów dotyczących Chrystusa , które podaje do wierzenia Kościół.

26) bo potępię także przewrotne schizmy, zadając cios wszelkim błędnym mniemaniom.

27) bo umrę wierząc w Święty Kościół Rzymski, Jeden pod niebem, święty, dający zbawienie!

28) bo umrę przeklinając dzieła demona, przebiegłość Kuszącego niegodziwca, opłakując moje winy!

29) bo w agonii powierzę Jezusowi moją duszę, z nadzieją, że gdy już umrę, On przyjmie mnie, drżącego.

30) bo oddam duszę przez Imię Jezusa, które nie zawodzi, niesie łaskę, miłosierdzie.

31) bo myśląc o sobie – martwym, proszę dziś: Chryste, przyjmij sługę odkupionego przez Ciebie za tak wielką Twoją cenę.


Jednym słowem: Dziękuję Bogu za dar życia, ale śmierć jest mi niestraszna; nie jest straszna dla ludzi wiary.


4) Panie Jezu, spraw, abym niósł wszędzie nadzieję.

Free Joomla! template by Age Themes

            *