XV Niedziela Zwykła Roku C (10.07.2022)
U znanej pisarki polskiej, Marii Rodziewiczówny, wisiały na ścianie jej domu następujące, ułożone przez nią, przykazania, w których ona wyraziła to, iż miłość porządkuje świat i buduje harmonię i ład, które kiedyś chciał dla niego Bóg. Nawiasem mówiąc, Maria Rodziewiczówna, zmarła w 1944 roku, znana ze swoich sentymentalnych powieści, których akcja toczyła się zwykle na Kresach, była spowinowacona z naszą panią Zofią Michalską, od 40 lat pracującą na plebanii w Łęgowie. Oto katalog mądrości życiowych pisarki z jej domu na Grodzieńszczyźnie (proponuję, abyśmy liczyli, z którymi z dziesięciu reguł życiowych z domu Marii Rodziewiczówny utożsamiamy się; jest ich dziesięć, jak dziesięć palców u obu rąk):
- Czcij i zachowaj ciszę, pogodę i spokój tego domu, aby stały się twoje;
- Będziesz stale zajęty pracą wedle twych sił, zdolności i zamiłowania;
- Nie będziesz śmiecił i czynił bezładu ani zamieszania domowego porządku;
- Pamiętaj, abyś nie ranił myśli ni ust mową o złem, marności i głupstwie;
- Nie będziesz opowiadał, szczególnie przy posiłku, o chorobach, kalectwach, kryminałach i smutkach;
- Nie będziesz się gniewał ani podnosił głosu, z wyjątkiem śpiewu i śmiechu;
- Nie będziesz zatruwał powietrza domu złym i kwaśnym humorem;
- Nie wnoś do domu twego szatańskiej czci pieniądza i przekleństwa jego spraw;
- Zachowaj przyjacielstwo dla Bożych stworzeń, dla domowników przyjętych, jak psy, ptaki, koty i inne;
- Nie okazuj trwogi, a znoś ze spokojem dopust Boży, jako głód, biedę i chorobę.
Z którymi z dziesięciu reguł życiowych z domu Marii Rodziewiczówny utożsamiamy się? W skali 1-10, bo jest 10 reguł na tej liście. Co wydaje się tobie „nieżyciowe”? Może „szóstka”: „Nie będziesz się gniewał ani podnosił głosu, z wyjątkiem śpiewu i śmiechu”? Może „siódemka”: „Nie będziesz zatruwał powietrza domu złym i kwaśnym humorem”? Bo to przecież „nieżyciowe”. A zwłaszcza niemożliwa do spełnienia jest „dziesiątka”: „Nie okazuj trwogi, a znoś ze spokojem dopust Boży, jako głód, biedę i chorobę”. Jeśli wychodzi komuś liczba 7 na 10, to i tak nieźle.
Kochani! Mądrość życiowa Marii Rodziewiczówny jest warta przetransferowania na nasze życie. Można ją określić jako „ekologię psychiczną”, „ekologię ducha”. To reguły nie zakłócające ładu ustanowionego przez Stwórcę. Wszystko, co nie mieści się w tym katalogu mądrości, obraca się przeciwko tym, którzy mają inne reguły życiowe.
Tak było w życiu Izraela. Co znaczy wezwanie z dzisiejszego pierwszego czytania: „Wrócisz do Pana Boga swego z całego swego serca i z całej swej duszy”. Trzeba odnawiać w sobie z dnia na dzień „nowego człowieka”. Te walkę ilustruje przypowieść odczytana w dzisiejszej Ewangelii.
To nie jest opowieść o jakichś niedobrych Żydach. My jesteśmy w tej przypowieści jak Żydzi. Wiemy, że w czasach Jezusa, od wieków, Żydzi i Samarytanie trwali w nienawiści. Pojęcie „Samarytanie” wywodzi się od miasta Samarii – stolicy części podzielonego Królestwa Izraela. Odrębność swą zaznaczyli Samarytanie wprowadzeniem kultu na górze Garizim i odrzuceniem kultu w Jerozolimie. Powstała nienawiść, która wyrażała się w tym, że Żydzi uważali Samarytan za swoich osobistych wrogów. Zakazane było udzielanie im pomocy, bo kontakt z Samarytanami, w myśl przepisów Prawa czynił Żyda moralnie nieczystym. I nawzajem, Samarytanie wystrzegali się, jak największego grzechu, styczności z Żydami.
Jezus burzy ten obraz nienawiści. W to miejsce Jezus rysuje regułę „nowego stworzenia”, która znalazła odzwierciedlenie w języku potocznym, w którym słowo „samarytanin” oznacza człowieka litościwego, niosącego pomoc innym (zwłaszcza chorym). W przypowieści – z teoretycznego wroga, Samarytanin okazał się być najlepszym przyjacielem.
Skoro to ja jestem bohaterem przypowieści, to mam się zapytać: Ilu mam takich teoretycznych wrogów wokół siebie? Jezus daje nam zadanie, aby odczarować osobiste, zapiekłe wrogości.
Czy to możliwe? Trzeba zacząć od modlitwy za wrogów – wydumanych i realnych. Oto reguła „nowego stworzenia”, którą realizujemy w naszym sanktuarium pojednania. O zrozumienie tego modlimy się w naszym Sanktuarium Pojednania codziennie modlitwą różańcową.
Dzisiejsza Ewangelia o dobrym Samarytaninie wpisuje się w doświadczenie każdego z nas. Kto czym grzeszy, tym też bywa karany. Wszystkich nas napadnie kiedyś ten najbardziej złodziejski złodziej – śmierć!
Może w nocy w domu, może w biały dzień na ulicy.
Jeśli nie będziemy praktykować miłosierdzia, nawet ze swoją szkodą czy ryzykiem, jeśli nie będziemy pomagać miłosiernie tym, których napadł złodziej pokoju, szacunku, dobrego imienia, również i za nas nie ujmie się – jak nam to powiedział – Boski Samarytanin.
Powiedział także i to, że tylko miłosierni miłosierdzia dostąpią.