Pomorski Judym
Dr Janusz Legut
Laureat wyróżnienia – nagrody ”Człowiek Pojednania i Pokoju” 2024 r.
TEKST
TEKST LUDACJI WYGLOSZONEJ PRZEZ PROF. GRAŻYNĘ ŚWIĄTECKĄ W ŁĘGOWIE 8.06.2024 ROKU
Dr Janusz Legut, pomorski, kaszubski lekarz, całym swoim życiem zasłużył na tę nagrodę. Powiedziałabym więcej – to zaszczyt dla Kapituły Nagrody, że mogła wyróżnić tak niezwykłego człowieka. Tacy lekarze, jak dr Janusz Legut, spełniający ofiarnie i z niezwykłą pasją swój zawód, są chlubą medycyny. Wpisują się złotymi zgłoskami w poczet wielkich, polskich lekarzy, jak Władysław Biegański, Zbigniew Religa czy Aleksandra Gabrysiak.
Kim jest dr Janusz Legut? To absolwent wydziału lekarskiego Akademii Medycznej w Gdańsku z roku 1957. Jako jedyny z tego rocznika absolwentów (a było nas ponad 300 osób), wybrał z własnej woli, pracę na kaszubskiej wsi. Zrezygnował z możliwości pracy na Uczelni, w Klinice Chirurgii. Motywacja takiej decyzji była głęboko humanistyczna i humanitarna zarazem. Zapragnął nieść pomoc, jak napisał w swojej autobiograficznej książce „Nie bëło letko bëc doktorem na Kaszëbach” (Gdańsk, 2017). „biednym pacjentom ziemi kaszubskiej…, ciężko pracującym, mieszkającym w prymitywnych warunkach sanitarnych”, bo tak było w latach 50-tych ubiegłego stulecia.
Na wsi kaszubskiej, głównie w Przodkowie koło Gdańska, przepracował ponad 50 lat (także w wieku emerytalnym). Mówią tam o nim „nasz doktór”. Oddajmy głos jednej z mieszkanek Przodkowa: „To człowiek wielkiego serca i wielki społecznik”. „Dr Legut był zawsze, na każde wezwanie… czy to w dzień, czy to w nocy, wczesnym rankiem i o późnej porze wieczornej, w dni wolne, w niedziele i święta… zawsze”. A przecież mógł ograniczyć swoją posługę do obowiązujących godzin urzędowania, bo przecież nieopodal, w Kartuzach, było pogotowie ratunkowe i szpital.
Czego on nie dokonał w Przodkowie! Mimo niemałych trudności i oporów ze strony władz lokalnych, a nawet i samych mieszkańców, podejmował odważne działania i doprowadzał je do końca. Zainicjował i zmobilizował społeczność Przodkowa do budowy wodociągów, kanalizacji i oczyszczalni ścieków, ośrodka zdrowia i doprowadził z czasem do jego rozbudowy oraz wyposażenia w nowoczesną aparaturę. Dr Legut stał się też inicjatorem instalacji grzewczej w kościele parafialnym i sali katechetycznej. Pomimo dużych przeciwności, doprowadził do skutku tę inwestycję, przeznaczając na to znaczącą sumę prestiżowej Nagrody im. Aleksandry Gabrysiak, przyznanej mu przez Okręgową Izbę lekarską w 1996 roku.
Organizował także życie kulturalne Przodkowa. Z jego inicjatywy powstał Gminny Ośrodek Kultury. Propagował zdrowy styl życia, prowadził tzw. „szkoły zdrowia”. Był propagatorem sportu wśród młodzieży. Organizował zawody narciarskie i sam był fundatorem nagród. To tylko najważniejsze jego dokonania, nie licząc wielu mniejszych, choć istotnych inicjatyw.
Dr Janusz Legut jednocześnie poszerzał swoją wiedzę lekarską. Uczył się medycyny przez całe swoje życie, zdobywając specjalizacje z chirurgii, chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej. Praca w wiejskim ośrodku, gdzie leczył choroby z zakresu wszystkich specjalności, pozwoliły mu nabyć doświadczenie, którego mógłby mu pozazdrościć niejeden lekarz-klinicysta. Wnikliwa obserwacja chorego oraz wiedza medyczna połączona z odwagą działania, a także zręczność manualna, ocaliły niejedno życie ludzkie, chroniły od inwalidztwa.
Dr Legut odbierał w domach trudne porody, odnajdywał po wsiach pacjentów, którzy przerwali lub nie podejmowali leczenia, ratując ich życie. W gabinecie ośrodka zdrowia wykonywał zabiegi chirurgiczne o dużej skali trudności, gdy pacjenci odmawiali hospitalizacji. Spieszył do wypadków drogowych zanim dotarło tam pogotowie ratunkowe, ratował tonących. Docierał do chorych z odległych wsi, pieszo, konno, na nartach. W niezwykle trudnych warunkach pogodowych przemierzał długie kilometry, niejednokrotnie w nocy, w zawiejach śnieżnych, do miejsc, do których karetka pogotowia nie mogła dojechać.
Nie można też zapomnieć, że przez większą część swojego życia dr Legut pracował w socjalistycznej rzeczywistości i odważnie, nieustraszenie musiał walczyć z zagrożeniami i przeciwnościami PRL-u. Nie zdjął ze ściany krzyża w ośrodku zdrowia, co mu próbowano nakazać. Z odwagą protestował wobec nadużyć Wojewódzkiej Rady Narodowej, której był członkiem, podczas strajków Solidarności.
I jeszcze jedno. Do dra Leguta przylgnęło określenie „śpiewający lekarz”. Przez długie lata (22) śpiewał w chórze Akademii Medycznej w Gdańsku, a wraz z chórem koncertował w kraju i za granicą, uzyskując wyróżnienia i nagrody.
A prywatnie, w życiu rodzinnym, dr. Legutowi poszczęściło się. Żona, Krystyna, porzuciła Stany Zjednoczone i wraz z mężem wybrała Polskę. Pracowała w Przodkowie jako stomatolog, wspierając doktora w jego misji. Córka Agata, wzorem rodziców, została lekarzem. Obdarzyła ich kilkoma wnukami i wieloma prawnukami.
Oto pomorski lekarz – Judym.
Ecce medicus!
Grażyna Świątecka