Kiedy „mam doła” (na przykład z powodu wszechobecnych newsów ze sfery polityki) odczuwam potrzebę dystansowania się od wszystkiego i znajduję dodatkową motywację do modlitwy z pomocą różańca i Pisma świętego. Owocem tego będzie w tym roku moja książka – medytacja nad listami św. Pawła i Ewangelią św. Mateusza. Uświadamiam sobie to że czymże są wiatry wiejące z tego świata, w porównaniu z najważniejszym newsem: że oto Bóg „stał się ciałem” i narodził się w Betlejem z Maryi Dziewicy?
Dziś uroczyście dokonaliśmy w kościele intronizacji księgi Pisma świętego, co niech będzie zachętą do tego, abyśmy i w naszych domach zrobili coś podobnego przez umieszczenie Pisma świętego na eksponowanym miejscu, tak aby każdy z domowników mógł w tym tygodniu na chwilę otworzyć księgę Pisma świętego j spotkać się ze Słowem Bożym. Może trafimy na coś, co rzuci Boże światło na nasze życie…
Św. Augustyn opisuje w swych „Wyznaniach”, jak to pewnego razu, będąc w ogrodzie swego przyjaciela w Mediolanie, usłyszał chłopca śpiewającego: „Weź i czytaj” (Tolle et lege). Wziął do ręki Pismo święte i zaczął czytać. Wtedy przemówiły do niego i odmieniły jego życie słowa św. Pawła zapisane w Liście do Rzymian, na które natrafił: „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (Rz 13,13-14). Św. Augustyn, prowadzący dotąd życie „złotego młodzieńca”, tak pisze o tym, co wówczas przeżył: „Ledwie doczytałem tych słów, stało się tak, jakby do mego serca spłynęło strumieniem światło ufności, przed którym cała ciemność wątpienia natychmiast się rozproszyła”.
Może przeżyjemy nie coś tak przełomowego, jak w życiu św. Augustyna, ale przez Słowo Boże Bóg zechce przemówić do naszych serc i umysłów w naszych dylematach osobistych i rodzinnych. Warto potraktować poważnie dzisiejszą Niedzielę Słowa Bożego.